Dzisiaj przejechaliśmy przez Kosowo z jednym punktem postojowym w stolicy Kosowa Prisztinie. Generalnie wrażenie nieokreślone dla nas ma ta...

Prisztina, Kosowo

lipca 31, 2012 jagoda 1 Comments

Dzisiaj przejechaliśmy przez Kosowo z jednym punktem postojowym w stolicy Kosowa Prisztinie. Generalnie wrażenie nieokreślone dla nas ma ta stolica. Wielki chaos, każdy jeździ jak chce i bardzo brudno, biednie i dużo zniszczonych miejsc.

Droga w Serbii nas zaskoczyła takim objazdem:
 Gdzie spotkaliśmy takiego fajnego gościa:
Pierwsza niespodzianką Kosowa był do niej wjazd na granicę. Kolejka składająca się z 3 kilometrowej kolejki ciężarówek. Na wjeździe musieliśmy zapłacić ubezpieczenie za 30 euro.
 A to już takie widoki ze stolicy z Prisztiny:



 Pierwszy przystanek w stolicy to obiad
 Poczęstunek bułeczki z sosem majonezowym i piwko Peja!
 To było bardzo pyszne:
 I spacer po stolicy, generalnie ruiny albo w remoncie.







 Handel uliczny kwitnie wszędzie
 A oto jeden z głównych placów w stolicy
 Teatr Narodowy


 Ta ściana dawała do myślenia:


 Obowiązkowe symbole meczety

 Muzeum archeologiczne





 I trafiliśmy na targ
 Gdzie obowiązkowo trzeba się targować




 I wszędzie tandeta w witrynach sklepowych
 I masakra
 Ostatni akcent to kawa

 I wyjazd z Prisztiny

1 komentarz:

  1. No tak widać tam jeszcze zniszczenia po wojnie - niestety, ale dobrze , że już jesteście w cywilizowanym świecie, a żółw super jak na pustyni :) pozdrawiam pa pa

    OdpowiedzUsuń