leniwa niedziela w wiktoriańskiej posiadłości Tyntesfield
To była naprawdę leniwa niedziela, którą spędziłyśmy w posiadłości Tyntesfield jak prawdziwi dosjoni Anglicy. Dzień wcześniej byłyśmy w Bristolu na festiwalu Harbour, gdzie już godzinach popołudniowych wiadziałyśmy mało dostojnych Anglików ;-) Wczorajszy i dzisiejszy dzień dał nam dwa różne obrazy Brytanii.
Chillout :)
Tea time w stylu prawdziwie angielskim
Był to nasz pożegnalny wypad za miasto, jutro pakujemy walizki, robimy drobne zakupy i lecimy do Krakowa.
Jejku, jak tam jest pięknie!
OdpowiedzUsuń