Costa Brava
Po obudzeniu się w Hiszpanii pojechaliśmy na śniadanie do Andory, następnie przejechaliśmy przez kawałek Francji aby wrócić do Hiszpanii. Nasz cel to Cadaques gdzie jest dom Salvadore Dali i kamping. Mieliśmy do pokonania coś ponad 200 km ale niestety na tych krętych acz epickich drogach spędziliśmy prawie cały dzień. W Cadaques okazało się, że nie ma miejsca na kampingu i niestety musieliśmy z niego wyjechać. Następny kamping okazał się również pełny i następny i następny... Udało się Monice zadzwonić do jednego w okolicy i zarezerwować jedno jedyne wolne miejsce dla naszych dwóch rodzinek. Okazało się, że się swobodnie zmieściliśmy. Spędziliśmy tam dwie noce i jeden super dzień. Dzień był bardzo relaksujący, kąpaliśmy się w basenie i w morzu. Morze ciepłe i z niewielkimi falami, zaprzeczenie oceanu w Portugalii :). Ale na plaży było bardzo wietrznie. Noce okazały się jednak nie tak łaskawe, w pierwszą była burza a w drugą bardzo silne wiatry.
Dzisiaj po spakowaniu obozu rozstaliśmy się z naszymi drogimi sąsiadami, którzy wracają do Polski a my wróciliśmy nieco niżej w stronę Barcelony w celu odwiedzenia znajomych, którzy osiedli tam na jakiś czas. Aktualnie korzystam z ich netu aby uzupełnić wpisy na blogu.
Tutaj Francja i most po którym przejeżdża pociąg
A tutaj już plaża
Dzisiaj po spakowaniu obozu rozstaliśmy się z naszymi drogimi sąsiadami, którzy wracają do Polski a my wróciliśmy nieco niżej w stronę Barcelony w celu odwiedzenia znajomych, którzy osiedli tam na jakiś czas. Aktualnie korzystam z ich netu aby uzupełnić wpisy na blogu.
Tutaj Francja i most po którym przejeżdża pociąg
A tutaj już plaża
Jestem zszokowana odległościami, pięknem zwiedzanych miejsc i obiektów i ogarnięciem tego wszystkiego logistycznie - super wakacje, Szerokiej drogi na powrót - pozdrawiam Teresa G
OdpowiedzUsuń