Prom do Livorno
Koniec wizyty w Sardynii. Było bardzo miło i leniwie. Ale niestety wiatry na Sardynii są tak duże, że nie wyobrażamy sobie dwutygodniowych wakacji w tym miejscu. Myślę, że celowo już tutaj nie wrócimy.
Prom był ogromny, dziewięć pięter, restauracje, bary, sale zabaw w stylu Disneylandu. Kabinka na poziomie, nawet prysznic i suszarka do włosów była. Właściwie jak tylko prom odpłynął to poszliśmy spać i rano o ok. 5:30 obudziło nas radio. I tak pomału zaczęliśmy wstawać, myć się i opuściliśmy kabinę. Z promu zjechaliśmy przed 7 i ruszyliśmy w stronę Krakowa. Udało się wjechać na osiedle nasze 2 minuty po północy. Przejechaliśmy 1400 km praktycznie w jeden dzień.
Śniadanko
Prom był ogromny, dziewięć pięter, restauracje, bary, sale zabaw w stylu Disneylandu. Kabinka na poziomie, nawet prysznic i suszarka do włosów była. Właściwie jak tylko prom odpłynął to poszliśmy spać i rano o ok. 5:30 obudziło nas radio. I tak pomału zaczęliśmy wstawać, myć się i opuściliśmy kabinę. Z promu zjechaliśmy przed 7 i ruszyliśmy w stronę Krakowa. Udało się wjechać na osiedle nasze 2 minuty po północy. Przejechaliśmy 1400 km praktycznie w jeden dzień.
Śniadanko
0 coment�rios: