wyjazd na San Siro - dzień meczu
Pobudka rano i schodzimy na śniadanie. No takie śniadanie hmm... Croissant, suchar, dżem, masło zwykłe i czekoladowe oraz szklanka soku. Aaa... zapomniałbym były płatki ale mleka nie było ;-)
Wracamy do pokoju pakujemy się do wyjścia i ruszamy do metra. Jedziemy na San Siro odebrać bilety na mecz.
Przyjechaliśmy metrem jak najbliżej stadionu i około godz. 11. Już są rozłożone stragany z szalikami i koszulkami głownie AC Milanu i Interu Mediolan ale FC Barcelony też można kupić ;-)
Stadion San Siro cały we mgle, robi wrażenie. Czekamy w kolejce po odbiór biletów i dostajemy kopertę z moim nazwiskiem i mamy je.
Konrad, bilety i San Siro w tle |
Kręcimy się wokół stadionu, szukamy naszego wejścia. Mamy jeszcze sporo czasu do meczu i wejścia na stadion. Idziemy na regionalną potrawę, Konrada ulubioną pizzę ;-) w końcu jesteśmy w miejscu gdzie powstała.
Wchodzimy na stadion, szaliki kupione, zwiedzamy, oglądamy przygotowania i przedmeczowy trening. Stadion San Siro, jeden z większych w Europie, robi wrażenie. Kibice powoli się schodzą, doping coraz głośniejszy. Konrad zaprzyjaźnił się z miejscowym policjantem, pogadał z nami chwilę i wie gdzie jest Kraków. Szukamy wolnego miejsca, suchego z małą ilością brudu. Niestety mgła postanowiła mocno zmoczyć krzesełka ale dostaliśmy gazetę od jednego miłego kibica i mamy gdzie usiąść i na czym usiąść.
Konrad z policjantem na stadionie |
Mały kibic AC Milan |
Duży kibic AC Milan |
Pierwszy gwizdek sędziego i początek meczu. Spotkanie wygrane przez AC Milan w którym padło 5 bramek. Doping kibiców obu drużyn i ładna czysta gra.
Kibice i sektor AC Milan |
Piłkarze gotowi do meczu |
Super dzień mieliśmy z Konradem, taki meczowy.
0 coment�rios: